KTK GRONIE - strona główna
Relacja z wycięczki do Harmęży Treenet




W sobotę 18.01.2020 grupa turystów z KTK GRONIE w składzie 10 – cio osobowym uczestniczyła w pierwszej w tym roku wycieczce rowerowej. Celem wycieczki była miejscowość Harmęże, gdzie umiejscowiona jest wystawa „Klisze Pamięci. Labirynty Mariana Kołodzieja”. Marian Kołodziej urodzony w 1921 roku, polski artysta, plastyk, scenograf teatralny i filmowy. Był więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz od pierwszego dnia jego istnienia tj. od 14 czerwca 1940 roku. Po wojnie ukończył wydział scenografii ASP w Krakowie i pracował w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku, w którym zrealizował blisko 200 scenografii. W swojej twórczości nie poruszał tematyki obozowej i milczał o przeszłości z czasów wojny przez prawie 50 lat swojego życia. Na początku lat 90-tych, wskutek ciężkiej choroby odczuł moc słów poety Herberta: „Ocalałeś nie po to, żeby żyć. Masz mało czasu, trzeba dać świadectwo”. Pracę nad „Kliszami Pamięci” rozpoczął w 1993 r., a zakończył w maju 2009 roku, kilka miesięcy przed śmiercią. W przeciągu szesnastu lat stworzył ponad 250 kompozycji rysunkowych różnej wielkości. Ta niezwykła i przerażająca zarazem opowieść została ukazana za pomocą najprostszych środków plastycznych (rysowane ołówkiem prace) i wprowadza nas w labirynty wspomnień o tym, co przeżył i czego doświadczał w piekle Auschwitz. 14 sierpnia 1998 roku nastąpiło otwarcie wystawy. Po wystawie oprowadzał nas i opowiadał Ojciec Florian – franciszkanin. Trzeba tutaj nadmienić, iż wystawa znajduje się na terenie Centrum św. Maksymiliana w skład, którego wchodzą trzy obiekty: kościół Matki Bożej Niepokalanej, franciszkański klasztor Niepokalanego Poczęcia NMP oraz Dom rekolekcyjno – edukacyjny im. św. Maksymiliana prowadzony przez Misjonarki Niepokalanej Ojca Kolbego. Wystawa znajduje się w dolnej kondygnacji kościoła Matki Bożej Niepokalanej. Po zwiedzeniu wystawy podbiliśmy nasze książeczki kolarskie ozdobną pieczątką i udaliśmy się w drogę powrotną do Tychów. Pogoda i humory dopisały podczas całej wycieczki.

opr. Staszek Bajda


Skomentuj artykuł: